Liczba zielonych budynków rośnie z roku na rok. Coraz częściej w zestawieniach pojawiają się budynki mieszkalne – czym one się właściwie charakteryzują?
Uzyskiwanie certyfikatów „zieloności”, czyli przyjazności dla środowiska, to standard m.in. w wysokoprestiżowych budynkach biurowych w centrach miast. Warto zwrócić jednak uwagę na pewien paradoks. Odsetek takiej certyfikacji, jest poniekąd zaskakujący, głównie ze względu na fakt, że działalność ekonomiczna w pogoni za zyskiem jest jednym z powodów upadku naszego ekosystemu. Niemniej dążenie do tego, żeby budynki były bardziej zielone jest ważnym i dobrym trendem, który coraz częściej widać też w mieszkaniówce.
Dotychczas, często budownictwo mieszkaniowe było pomijane jako przedmiot analizy oddziaływania na środowisko, poza szczególnymi przypadkami przewidywanymi prawem. Zresztą dosyć powszechne jest obchodzenie aspektów środowiskowych przez branżę deweloperską. To się jednak zmienia i dużymi krokami zbliżamy się do certyfikacji budynków mieszkalnych, które charakteryzują się wysokim współczynnikiem dbałości o neutralność środowiskową oraz troską o dobrostan i aspekty zdrowotne ludzi, którzy w nich mieszkają.
Zielone budownictwo coraz częściej poddawane jest ocenie i pomiarom, choćby za pomocą certyfikacji wielokryterialnej. Opracowujemy już pod tym kątem biurowce, centra handlowe… Teraz przychodzi czas na budynki mieszkalne. Jednak czym tak właściwie charakteryzują się zielone budynki mieszkalne?
„Zieloność” budynków mieszkalnych to według mnie sposób realizacji inwestycji tak, aby budynek pozostawał w zgodzie z otoczeniem i potrzebami człowieka oraz generował jak najmniej kosztów dla kolejnych pokoleń. Żeby było to możliwe trzeba zwrócić uwagę na trzy podstawowe wymiary. Pierwszym, i w moim przekonaniu najważniejszym, jest kwestia energetyki. Brak wykorzystania OZE, rozwiązania grzewcze o niskiej efektywności i wysokim współczynniku emisji pyłów zawieszonych, doprowadziły do kryzysu smogowego w wielu polskich miastach. Trzeba tę sytuację zmienić poprzez m.in. wykorzystanie OZE, prawidłową wentylację, szczelność budynków oraz możliwość zaprogramowania sposobu wykorzystania energii przez dom.
Drugą kwestią są materiały budowlane. Proces ich produkcji potrafi być niezwykle energochłonny i zasobochłonny, a wykorzystywane materiały są często eksploatowane w nieodpowiedni sposób. Zasoby naturalne, takie jak piasek, którego roczne wydobycie to aż 50 mld ton, woda, glina i cement nie są odnawialne. Raz wykorzystane nie nadają się do recyklingu, a ich dostępność gwałtownie spada. Trzeba więc zwrócić uwagę na świadome zarządzanie surowcami w taki sposób, aby pozostały one do dyspozycji także kolejnych pokoleń. W budownictwie mieszkaniowym powszechnie używane materiały jak beton zbrojony, stal i styropian można zastąpić lepszą alternatywą, jaką jest m.in. drewno. To surowiec odnawialny, a jego wykorzystanie w budownictwie dużo mniej obciąża środowisko i zużywa znacząco mniej wody. To ostatnie jest o tyle istotne, że aż 30% zapotrzebowania na wodę pochodzi z branży budownictwa. Trzeba jasno powiedzieć, że poza suszą, z jaką borykamy się w Polsce od kilku lat, często nie dostrzegamy działalności człowieka i jej negatywnych konsekwencji dla środowiska naturalnego. Zbyt łatwo przechodzimy nad tym do porządku dziennego.
Ostatnim elementem podejścia ekologicznego jest kwestia architektoniczna. Sama bryła budynku, jej odpowiednie ułożenie względem stron świata czy zaprojektowanie przeszkleń, w taki sposób, który pozwala na wykorzystywanie energii słonecznej w ciągu dnia mają ogromne znaczenie. Brutalizm architektoniczny, zdominowany przez kalkulację metrów kwadratowych na sprzedaż, znajdował dotychczas uzasadnienie ekonomiczne. Model odpowiedzialności za środowisko naturalne wymusza myślenie o czymś więcej, niż tylko zysk.
Czy możemy wyróżnić zrównoważone warunki krytyczne, które powinny zostać spełnione przez każdy budynek mieszkalny?
Warunki brzegowe to książkowo 7 elementów: otoczenie społeczne, energia, jakość powietrza, jakość rynkowa, materiały budowlane, odpady i woda. Najważniejsze z nich to według mnie gospodarka odpadami na wszystkich etapach realizacji inwestycji oraz zużycie energii i koszty utrzymania. Optymalny zielony budynek nie powinien być drogi w utrzymaniu. Jego przewaga rynkowa powinna sprowadzać się do pieniędzy w portfelu klienta, które nie opuszczą go ze względu na energochłonność jego domostwa. Jeżeli do korzyści ekologicznej dołożymy tą ekonomiczną, nie będziemy musieli nikogo przekonywać do tego typu rozwiązań.
Trzeba też pamiętać o jakości powietrza wewnątrz budynku i jego oddziaływaniu na otoczenie. W naszym modelu budownictwa, chcemy maksymalnie zminimalizować emisję pyłów zawieszonych. Odpowiednie zastosowanie technologii, przyczyni się do ogólnej poprawy jakości powietrza i w konsekwencji będzie miało pozytywny wpływ na zdrowie mieszkańców.
Warto też podkreślić, że zrównoważone budownictwo dba o dobrostan mieszkańców. Dobre budynki mieszkalne w formule ekologicznej, projektowane są ze świadomością faktu, że ludzie pozostają istotami społecznymi. Potrzebują miejsc, aby się spotykać, rozmawiać, bawić się, a od czasu do czasu odpocząć w cieniu drzew. Dlatego tak ważne jest mówienie i myślenie o ekologii budownictwa jako systemie, bez pominięcia czynnika o najsilniejszym polu działania, jakim jest pieniądz.
Jest coraz więcej badań dotyczących wpływu zieleni na komfort i samopoczucie użytkowników przestrzeni – jak możemy wykorzystać te informacje przy kreowaniu własnego M?
To, że zieleń ma pozytywny wpływ na zdrowie człowieka i jego dobrostan nie ulega wątpliwości. Osoby mające swoje przydomowe ogródki lub mieszkające na wsi, kontakt z naturą mają zapewniony. Natomiast kwestia zieleni w mieście jest bardziej złożona. Należałoby odwrócić trend wycinania drzew w miastach, zadbać o odpowiednie zacienienie ulic, zielone skwery i parki, zagospodarowanie wody deszczowej. Same budynki też powinny mieć miejsce na zieleń, m.in. zielone dachy, wertykalne ogrody, balkony z roślinami. Taka przestrzeń na pewno będzie przyciągała potencjalnych nabywców.
Czy można mieszkać tanio, a jednocześnie ekologicznie?
To trudne pytanie. Obecnie ekologia, ukierunkowana na ochronę środowiska naturalnego i dobrostan ludzi, jest droga. To samo tyczy się technologii i materiałów budowalnych wykorzystywanych w inwestycjach, które zaliczamy do ekologicznych. Dopiero gdy zainwestujemy w droższe rozwiązania, uzyskamy znacznie niższe koszty eksploatacji, ale to kwestia kilku lat, gdy poniesione koszty zaczną się zwracać. I tutaj pojawia się kwestia ekonomiczna. Na razie, banki przy badaniu zdolności kredytowej nie uwzględniają niższych kosztów eksploatacji przyszłego mieszkania czy domu. Brakuje również preferencyjnych produktów finansowych dla domów i mieszkań ekologicznych. Zatem można powiedzieć, że owszem, można mieszkać tanio, zdrowo i ekologicznie, ale koszty na początku są wyższe. Pracujemy nad tym, aby to się zmieniło. Im więcej rozwiązań ekologicznych będziemy stosować, tym będą bardziej powszechne i dostępne cenowo. Nie bez znaczenie byłoby tu również odpowiednie wsparcie ze strony rządu. Przykładem jest dofinansowanie instalacji fotowoltaicznych. Z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wynika, że do tej pory beneficjentom wypłacono ponad 173 mln zł na instalacje fotowoltaiczne. To wskazuje na ogromną skalę zainteresowania, ale też potencjał tego typu działań.
Wybierając (bądź budując) i później urządzając własną przestrzeń, czasami zapominamy o środowisku oraz własnym zdrowiu. O czym bezwzględnie należy pamiętać, aby mieszkanie uczynić zielonym, zdrowym i przy okazji nie zbankrutować?
Decydując się na budynek ekologiczny rzeczywiście należy liczyć się z podwyższonymi kosztami inwestycyjnym na początku. To wiąże się m.in. z profesjonalnym projektem architektonicznym czy wykonawstwem. Koszty można jednak ograniczyć poprzez wykorzystywanie lokalnych materiałów, bo obniżamy przez to cenę nie tylko samego surowca, ale redukujemy również koszty logistyczne. Jeżeli chodzi o rozwiązania, o których warto pamiętać, to m.in. materiały wykończeniowe, które powinny być wolne od lotnych związków organicznych. Ważną kwestią jest także dostęp do światła dziennego i możliwość korzystania z niego w naszych domach i mieszkaniach przez jak największą część dnia. Architekt powinien tak zaplanować budynek, żeby słońce służyło mieszkańcom, ale też nie przyczyniało się do przegrzania budynku latem.
Kolejnym elementem wpływającym na dobrostan człowieka jest otoczenie się naturalną zielenią. Rolą deweloperów powinno być powiększanie terenów zielonych wokół budynków wielorodzinnych i odejście od okrajania do minimum terenów biologicznie czynnych, aby tylko spełnić warunki dyktowane przez ustawodawcę.
źródło: Spółka Polskie Domy Drewniane SA (PDD)