Pokolenie młodych architektów i ich szansa na sukces
Pokolenie młodych architektów i ich szansa na sukces

Nie da się ukryć, że kondycja rynku architektury w dużej mierze zależy od sytuacji panującej w branży budowlanej…a ta niestety w minionych latach nie mogła poszczycić się wzrostem inwestycji. Jak zatem radzą sobie architekci,  szczególnie młodzi,  którzy w tak mało komfortowych warunkach wkraczają na rynek pracy? 

 

Adam Szczepanik Dzikowski 

Laureat Konkursu Promujemy Polska Architekture

Fot.Builde

 

Wbrew pozorom, zgodnie z aktualnymi badaniami Izby Architektów Rzeczpospolitej Polskiej, uprawnionych do wykonywania zawodu przybywa z roku na rok. Aktualna liczba członków IARP sięga ok. 10 500 osób, gdzie jeszcze dwanaście lat temu wynosiła ok. 6370. To spory wzrost! Jak w takich warunkach odnajdują się młodzi architekci i czy mają szansę na rozwój i zdobycie niezbędnego doświadczenia? 

Bez praktyki ani rusz


Ukończenie studiów na kierunku architektury wymaga dużej dyscypliny, samozaparcia oraz twórczego podejścia do zawodu. Ale sam dyplom o niczym nie świadczy. Jak w każdej branży liczą się konkretne umiejętności. Problem polega na tym, że aby je zdobyć konieczna jest praktyka, a z tą wcale nie jest tak łatwo. Na rynku brakuje pracowni, które stwarzałyby możliwości przeprowadzenia studenta przez wszystkie etapy tworzenia projektu. Jest to niesłychanie istotne, ponieważ oprócz doświadczenia w przygotowaniu koncepcji, młodzi ludzie powinni uczyć się relacji inwestorskich. Bez tego nie poradzą sobie na rynku pracy. Niestety, bolączką systemu edukacji jest wciąż zbyt mała liczba programów wspierających praktyki studenckie… A te bez wątpienia pozwoliłby rozwinąć skrzydła przyszłym architektom. Jedyne co mogą w tej sytuacji zrobić uczelnie, to przyłączyć się do programów edukacyjnych typu Erasmus. Inicjatywa ta pozwala na międzynarodową współpracę między szkołami wyższymi, z której, jak pokazują statystyki, studenci chętnie korzystają. Jest tylko jeden problem – często młodzież zafascynowana ogromnymi możliwościami zawodowymi, decyduje się na pracę za granicą. A to zwykle oznacza „bilet w jedną stronę”. Państwa takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Chiny rozwijają się w zawrotnym tempie, stwarzając świetne warunki zawodowe ambitnym pracownikom. – Zapominamy jednak, że zdolni architekci są nam potrzebni – mówi Andrzej Kaczor, Dyrektor Zarządzający Soudal Sp. z o.o., jednej z najprężniej rozwijających się firm w branży chemii budowlanej. - Potrzebujemy w Polsce specjalistów, którzy przyczynią się do poprawy koniunktury. Absolwenci architektury mogliby „przyciągnąć” do kraju zagranicznych inwestorów. W efekcie zyskałaby na tym gospodarka, przedsiębiorstwa, a także potencjalni pracownicy – dodaje Kaczor.  Jak zatem zatrzymać tych najzdolniejszych w Polsce? 

Konfrontacja z najlepszymi 


Przede wszystkim trzeba im umożliwić kontakt z doświadczonymi architektami. Ludźmi, którzy wyznaczają najwyższe standardy w branży oraz chętnie dzielą się zdobytą wiedzą. W jaki sposób to osiągnąć? Chociażby poprzez wykłady dodatkowe, organizowane przez uczelnie. Podczas takich zajęć studenci mają okazję zapoznać się ze zrealizowanymi już projektami, poznać etapy ich tworzenia oraz praktyczne spojrzenie na inwestycję. Drugą szansą rozwoju są konkursy organizowane dla studentów architektury oraz młodych architektów. Tego rodzaju inicjatywy pozwalają skonfrontować możliwości młodych ludzi z potrzebami rynkowymi. Za przykład takiej akcji może posłużyć ogólnopolski program „Promujemy Polską Architekturę", realizowany przez miesięcznik „Builder” przy współpracy m.in. z koncernem Soudal. Jego uczestnicy mieli za zadanie opracowanie jednej z trzech użytkowych koncepcji: projekt domu jednorodzinnego, szkoły bądź zespołu szkół z zapleczem sportowo-rekreacyjnym lub obiektu średniej wielkości pod usługi turystyczne, mogącego świadczyć je całorocznie. Do organizatora wpłynęło blisko 80 zgłoszeń konkursowych. Jak projekt oceniają jego uczestnicy? – Bez wątpienia takie konkursy są potrzebne! – mówi Adam Szczepanik – Dzikowski, jeden z laureatów akcji. – Już sama możliwość wzięcia w nich udziału daje impuls do rozwoju. Nie wspominając o sytuacji, gdy się wygrywa. Człowiek, który dopiero przygotowuje się do startu w zawodzie zyskuje więcej pewności siebie i ma możliwość skonfrontowania swoich umiejętności z przyszłymi partnerami lub konkurentami na rynku pracy. Co więcej, takie konkursy pozwalają na odważne, szczere tworzenie. Jednym ograniczeniem jest wyobraźnia – dodaje Szczepanik – Dzikowski. Jak pokazuje doświadczenie przyszli architekci chcą być oceniani i nie boją się krytyki – Zależy im na opinii wybitnych architektów zasiadających w kapitule konkursu, takich jak prof. Ewa Kuryłowicz, czy Mariusz Ścisło, Prezes SARP – ocenia Danuta Burzyńska, Redaktor Naczelna „Buildera". – Poza tym, studenci, zdają sobie sprawę, że konkursy pozwolą im uczyć się na własnych  błędach, a jak wiadomo im szybciej nabiorą doświadczenia, tym większą mają szansę na zaistnienie w branży. Warto również pamiętać, że udział w tego typu inicjatywach pozwala na zdobycie umiejętności w poprawnym zastosowaniu rozwiązań proponowanych przez firmy. Dodatkowym wyzwaniem jest też możliwość wykreowania autorskich, innowacyjnych zastosowań dla ww. systemów. Takie projekty bez wątpienia rozwijają koncepcyjne myślenie – podsumowuje Danuta Burzyńska. 

Co z tego wynika? Mimo rosnącej konkurencji oraz licznych barier, młodzi architekci mają sporą szansę odnaleźć się w środowisku zawodowym. Jest tylko jeden warunek! Od początku studiów powinni w siebie inwestować i wykorzystywać wszelkie okazje do zdobywania praktyki. Dodatkowo, pocieszające są prognozy branżowe na najbliższe lata. Panująca bessa odchodzi w zapomnienie! Już teraz w pracowniach tworzone są projekty  pod inwestycje na lata 2016 – 2020. Zatem… Pomyślny czas przed nami!

 

źródło: Soudal