Branża budowlana w nieprzewidywalnych warunkach
Branża budowlana w nieprzewidywalnych warunkach

Tego kryzysu nie można było przewidzieć, a co za tym idzie – przygotować się do niego. Pandemia koronawirusa uderzyła w krótkim czasie w zasadzie we wszystkie branże – w tym branżę budowlaną. O tym, jak prawdopodobnie będą wyglądały najbliższe tygodnie w zupełnie nowej rzeczywistości, opowiada Marek Sprengel, prezes firmy Awilux - producenta okien, drzwi i akcesoriów, dostarczającego swoje rozwiązania m.in. na rynek polski, niemiecki, belgijski czy luksemburski.

Wszechobecna panika i strach przed tym, jak długo będzie trwała obecna sytuacja, a także rygorystyczne decyzje podejmowane w słusznym celu przez rządy wielu krajów sprawiły, że branża budowlana stanęła przed wieloma dylematami.

Kryzys na wielu płaszczyznach

Pandemia przyniosła zupełnie inny rodzaj kryzysu, niż ten finansowy z lat 2008-2012. - Obecnie mamy do czynienia z nieznanym nam dotąd kryzysem psychologicznym. Strach o zdrowie, niewiedza dotycząca długości trwania załamania oraz zastoju, a także problemy finansowe wielu osób prywatnych i przedsiębiorców sprawiają, że decyzje zakupowe i inwestycyjne odkładamy na bliżej nieznaną nam przyszłość. Branża budowlana staje przed problemem wycofania się potencjalnych inwestorów z decyzji biznesowych oraz możliwymi ograniczeniami wprowadzanymi przez polski, jak i zagraniczne rządy - mówi Marek Sprengel, prezes firmy Awilux.

Marek Sprengel, Prezes firmy Awilux

Fot. Awilux

W tej chwili sytuacja nie wygląda jeszcze aż tak dramatycznie. - Branża budowlana na chwilę obecną realizuje zamówienia z lutego i początku marca, a także wcześniejsze zlecenia złożone z odroczonym terminem realizacji. Według mojej wiedzy, wiele inwestycji przebiega bez większych problemów, a place budów starają się zachowywać wszelkie środki ostrożności, między innymi dotyczące rozproszenia pracowników. Na osi czasu znajdujemy się aktualnie przed nadchodzącymi najgorszymi 3-4 tygodniami, w trakcie których liczba zamówień drastycznie spadnie, a ludzie będą żyli w niepewności, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie – jak długo to jeszcze potrwa? – mówi Marek Sprengel, prezes firmy Awilux i dodaje – Widzimy, że w obawie przez niepewną przyszłością pierwsze firmy okienne zaczęły obniżać ceny swoich wyrobów, ale wydaje mi się, że blokada nie leży w cenie, tylko jest umiejscowiona w głowach ludzi. I chociażby okna były teraz sprzedawane za połowę ceny albo mniej, to popytu na nie nie będzie. 

Rynki europejskie w czasach kryzysu

Z ostatnich doniesień wynika, że rząd Luksemburga nakazał zamknąć i zabezpieczyć do odwołania wszystkie budowy. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja zmusza do zastanowienia się, czy w ramach rozszerzania pandemii nie postąpią w podobny sposób inne kraje.

- We Włoszech, na oczach całego świata, rozgrywa się właśnie największa tragedia. Wątpię, żeby tam ktoś teraz myślał o inwestycjach. Groźne sygnały dochodzą do nas również z Francji, gdzie wprowadzono obostrzenia dotyczące przemieszczania się. W związku z rosnącą na tamtym terenie liczbą zachorowań pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że Francja nie powtórzy losu Włoch. Najbardziej pragmatycznym z rynków jest teraz rynek niemiecki, który zawczasu zabezpieczył przedsiębiorców, wprowadzając szereg programów pomocy dodaje prezes firmy Awilux.

Świat po pandemii – kiedy to nastąpi?

Na to pytanie nie potrafią aktualnie odpowiedzieć nawet najtęższe umysły, jednak pierwszych zmian można spodziewać się nie wcześniej, niż na przełomie kwietnia i maja.

- Zmian w branży możemy spodziewać się w momencie, gdy zaczniemy otrzymywać pierwsze informacje o stabilizacji liczby zachorowań lub o ich cofaniu. Będzie to sygnał, że w naszych głowach przestanie siać spustoszenie strach i niepewność, a pojawi się chęć powrotu do normalności i planowania kolejnych miesięcy. Inwestorzy zaczną wtedy składać zamówienia, nawet z odroczonym terminem realizacji, w obawie przed kolejnymi przestojami związanymi z niemożnością dotrzymania nowych terminów. Można założyć, że nasza sprzedaż i popyt na nasze produkty będą odwrotnie proporcjonalne do liczby notowanych zachorowań. A kiedy ten moment nastanie, musimy być gotowi, by z całą energią wrócić do wcześniejszego życia i zmierzyć się z nową rzeczywistością – dodaje Marek Sprengel.

Według aktualnych sygnałów, branża budowlana wróci do pełni możliwości, a tym samym do stanu sprzed pandemii, pod koniec sezonu letniego. Marek Sprengel przewiduje również, że w momencie gdy aktualna sytuacja zacznie się stabilizować, to wszystkie firmy budowlane, a zwłaszcza wznoszące nowe obiekty, będą chciały nadrobić czas zastoju.

- Wstrzymane budowy i projekty z muszą kiedyś ruszyć i w miarę możliwości - nawet nadgonić stracony czas. Świat nie lubi bezruchu, więc obecny stan jest raczej przejściowy. Po wszystkim będziemy potrzebować mocnego startu i znowu „wszystkie ręce pójdą na pokład”. W tym trudnym okresie odpowiedzialni społecznie przedsiębiorcy powinni w pierwszym rzędzie dbać o swoich pracowników. To razem z nimi później odbudują firmy. W Awiluksie zarząd wstrzymał wypłatę swoich wynagrodzeń i wprowadził ograniczenia dotyczące nowych inwestycji, tak, aby zabezpieczyć środki na wypłaty dla pracowników. Przekazaliśmy również wsparcie finansowe na rzecz szpitala w Lesznie - aby umożliwić personelowi medycznemu sprawne funkcjonowanie – z zachowaniem środków bezpieczeństwa.

Tymczasowe trudności, z którymi przyszło nam się mierzyć mogą sprawić, że powrót do normalnego funkcjonowania po kryzysie zaskoczy nas wieloma ewolucjami. Firmy zmuszone do wprowadzania zmian systemowych – takich jak choćby praca zdalna – będą chciały zatrzymać wiele z nich na stałe. Jedno jest pewne – przedsiębiorcy z wielu krajów, którzy przetrwają kryzys, przystąpią do pracy ze zdwojoną energią, by odbudować to, co zostało wstrzymane lub zniweczone przez pandemię. 

 

źródło: Awilux