Poradzimy sobie z kryzysem - rozmowa z Serdarem Davranem, prezesem firmy SECIL Polska
Poradzimy sobie z kryzysem - rozmowa z Serdarem Davranem, prezesem firmy SECIL Polska

- Panie prezesie, proszę powiedzieć, na ile Secil narażony jest na negatywne skutki kryzysu? Jakie podjęto działania, by zminimalizować wpływ kryzysu na kondycję koncernu?

Naturalnie, mamy świadomość kryzysu oraz jego skutków dla naszego koncernu. Secil Kaucuk obejmuje swą działalnością praktycznie cały świat i dostawcza półprodukty do wszystkich ważnych branż, w tym stolarki otworowej, AGD, motoryzacyjnej. Zmniejszenie produkcji przez naszych partnerów przekłada się bezpośrednio także na spadek naszych obrotów. Lekceważenie i minimalizowanie zagrożenia byłoby więc lekkomyślną postawą. Chcę jednak wyraźnie podkreślić, że tak turecki koncern, jak i jego polski oddział są firmami stabilnymi, o mocnych podstawach, zdolnymi zmierzyć się z każdym wyzwaniem. Do poradzenia sobie z kryzysem jesteśmy przygotowani zarówno finansowo, jak i organizacyjnie. Ale – co chcę z całą mocą zaznaczyć – w żadnym razie nie zamierzamy robić tego kosztem naszych partnerów. Prowadzimy jasną, transparentną politykę cenową, której podstawowym założeniem jest stabilność i przewidywalność.

Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy sytuacja na światowych rynkach się unormuje i będzie można ocenić, w jakim stopniu kryzys odbił się na kondycji firm, z którymi współpracujemy i jakie są szanse jego przezwyciężenia. Zdaję sobie sprawę z tego, że nadchodzi trudny okres; warto jednak pamiętać, że po każdym wyhamowaniu prędzej czy później następuje dynamiczny wzrost. Liczę na to, iż nastąpi on w miarę szybko.

- A jak ocenia Pan miniony rok? Czy – mimo wyhamowania gospodarczego – udało się zrealizować założone plany?

- Tak, podobnie jak kilka wcześniejszych, również 2008 rok należał do bardzo udanych. Od czterech lat notujemy systematyczne przyrosty – w latach 2004-2007 kształtowały się one na poziomie 40% rocznie. W tym roku już w październiku osiągnęliśmy wynik z 2007 roku; sądzę więc, że tegoroczny wzrost wyniesie ok. 20%. Przy czym przyrost kwotowy, podyktowany spadającym przez wiele miesięcy kursem euro – ilościowy wyniósł znacznie więcej. W 2006 roku sprzedaliśmy 130 ton uszczelek, rok później – 135, a do października tego roku już 152 tony.

Obejmujemy swym działaniem obszar całego kraju i myślę, że warto podkreślić, iż w tym roku we wszystkich regionach odnotowaliśmy wzrost sprzedaży. Rośnie też liczba współpracujących z nami firm – w 2006 roku było ich 297, w tym – 307. Być może wzrosty te nie są spektakularne, należy jednak pamiętać, iż rynek ma ograniczoną pojemność i nie brakuje na nim konkurencji. Ponadto, w dłuższej perspektywie, ważne jest nie tylko pozyskanie klienta, ale również nawiązanie z nim stałej współpracy. Cieszę się, że mimo dużych wyzwań, jakie codziennie stawia przed nami rynek i konkurencja, powoli acz systematycznie umacniamy naszą pozycję, zyskujemy nowych partnerów i kontynuujemy współpracę w ogromną większością dotychczasowych. To bardzo ważne, gdyż stanowi potwierdzenie jakości naszych wyrobów, profesjonalizmu pracowników, terminowości dostaw. To ponadto świadectwo naszej wiarygodności jako kontrahenta. Jesteśmy postrzegani jako firma solidna, rzetelna i kompetentna, co – jak sądzę – również pomoże nam przetrwać nadchodzący trudniejszy okres.

- Wyhamowanie popytu pociąga za sobą na ogół konieczność minimalizowania kosztów. Bardzo często pierwszą decyzją firm jest zmniejszanie zatrudnienia, kolejną – ograniczanie zarobków pracowników.

- To powszechna, ale bardzo krótkowzroczna polityka, absolutnie wykluczona w naszej firmie. Zarówno firma-matka, jak i ja przywiązujemy ogromne znaczenie do satysfakcji pracowników z wykonywanej przez nich pracy. Dlatego jednym z priorytetów koncernu jest inwestowanie w ludzi – mają oni dostęp do specjalistycznych szkoleń, studiów, kursów językowych; proponujemy im atrakcyjne pakiety socjalne, a także – co najważniejsze – zarobki adekwatne do zaangażowania i wkładu pracy. Takie postępowanie zdaje egzamin – zarówno w Secil Polska, jak i w Turcji fluktuacja kadr jest znikoma. Pracownicy są zadowoleni, mają poczucie bezpieczeństwa, są usatysfakcjonowani zarobkami, a to przekłada się na ich efektywność. Duże znaczenie ma też panująca w spółce rodzinna atmosfera. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że w razie trudności miałbym redukować koszty zmniejszając zatrudnienie czy też dochody pracowników. To przecież oni generują zyski i należy się o nich troszczyć. Niestety, znam wiele firm, w których – gdy pojawiły się trudności – próbowano z nimi walczyć kosztem załogi. To krótkowzroczna polityka - restrukturyzacja kosztów musi obejmować wiele innych płaszczyzn: organizacyjną, logistyczną. Dla mnie osoby, z którymi pracuję, są równie ważne jak rodzina – wspólnie korzystamy z owoców sukcesu, ale też wspólnie walczymy z przeciwnościami.
Podobną rygorystyczną politykę kadrową prowadzi firma w Turcji. Osoby, z którymi kontaktują się nasi handlowcy, są od lat te same. W moim przekonaniu jest to dowodem stabilności firmy, potwierdzeniem jej wiarygodności.

- Pakiet socjalny i możliwość rozwoju zawodowego to ważne argumenty, zachęcające pracowników do związania się na długo z firmą. A czym przekonujecie do siebie klientów?

- Jakością produktów, terminowością dostaw, elastycznością, otwarciem na współpracę. Nie stosujemy absolutnie żadnych programów lojalnościowych – nie wymagamy od kontrahentów, by zaopatrywali się wyłącznie u nas, proponując im w zamian określone bonusy. Wybór dostawcy musi być indywidualną, niczym nie wymuszoną decyzją przedsiębiorcy – a kierować się on powinien nie możliwością uzyskania atrakcyjniejszej ceny, lecz jakością i klasą wyrobu. Nie jesteśmy najtańszym dostawcą uszczelek i nigdy nie mieliśmy aspiracji, by takowym się stać. Atrakcyjność naszej oferty polega na najwyższej jakości produkcji, wyrobu i serwisu. I to jest dla wielu naszych kontrahentów przekonujący argument, by współpracować wyłącznie z nami.

Wśród partnerów Secil Polska jest wiele firm, pracujących w oparciu o normy ISO. Muszą one przestrzegać wielu rygorystycznych procedur, w tym także dotyczących jakości wykorzystywanych półproduktów. Przedsiębiorstwa te, zanim nawiążą współpracę, przeprowadzają bardzo dokładne badania uszczelek – jeszcze się nie zdarzyło, by nasze wyroby zyskały negatywną ocenę.

Nawiązanie i utrzymanie współpracy nie jest procesem ani prostym, ani łatwym czy szybkim. Wymaga zaangażowania, pokonania wielu trudności, pozyskania zaufania potencjalnego klienta i przekonania go, że jest to korzystna dla niego decyzja. Kiedy jednak ten proces już się zakończy, współpraca jest na ogół perspektywiczna i trwała.
Wszyscy nasi partnerzy są stabilni i wiarygodni finansowo. Udaje nam się uniknąć problemów z zaległościami płatniczymi – wszystkie nasze transakcje są ubezpieczone, a firma, z którą w tym zakresie współpracujemy, bardzo dokładnie sprawdza kondycję potencjalnych klientów.

- Niejednokrotnie rozmawialiśmy już na temat jakości oferowanych przez Secil uszczelek. Wspominał Pan, iż firma przywiązuje ogromną wagę do klasy surowców, z których są one wytwarzane, do przestrzegania obowiązujących w procesie produkcyjnym bardzo rygorystycznych norm, a także do systematycznego udoskonalania technologii produkcji. Zgodnie z unijnym prawem, od 1 stycznia 2009 roku przedsiębiorstwa, które nie zarejestrowały oferowanych przez siebie chemikaliów, nie będą mogły wprowadzać ich do obrotu na rynkach UE.

- To prawda. Od 1 czerwca 2007 roku obowiązuje REACH, czyli rozporządzenie UE, które zostało wprowadzone w celu ujednolicenia klasyfikacji oraz uporządkowania rynku chemikaliów. Zgodnie z nim każde przedsiębiorstwo wykorzystujące substancje chemiczne, które działa bądź zamierza działać na obszarze UE oferując na nim więcej niż 1 tonę rocznie chemikaliów, musiało do 1 grudnia 2008 r. dokonać wstępnej ich rejestracji. Wymóg ten dotyczył także Secil Kaucuk – naturalnie, dokonaliśmy wstępnej rejestracji wszystkich stosowanych chemikaliów. Stosujemy się do wszystkich prawnych wymagań państw, na rynkach których działamy; nigdy nie kwestionujemy ani nie podważamy jakichkolwiek wymogów. Zaopatrujemy się w surowiec podstawowy, czyli EPDM, a także inne  rodzaje wykorzystywanych przez nas kauczuków, u uznanych renomowanych dostawców europejskich. Najwyższej klasy są także pozostałe surowce, które stosujemy w procesie produkcji gumy. Nie mamy nic do ukrycia.
Wspomniana wstępna rejestracja to pierwszy etap porządkowania rynku chemikaliów. Kolejny upływa 30 listopada 2010 roku. Oczywiście, jesteśmy przygotowani do jego wdrożenia. Zainteresowanych dokładnym poznaniem poszczególnych etapów wdrażania REACH zapraszam do odwiedzenia strony naszej firmy matki www.seciltr.com.